Dołączył(a): 26 mar 2012, 23:11 Posty: 8 Lokalizacja: Warszawa
Gra w: Dragon Age Inqusition
Po przegraniu ponad 50 godzin muszę stwierdzić że gra jest strasznie wciągająca... 2 poprzednie części mi tak nie podeszły jak Inqusition... Tak czy inaczej jak dla mnie gra jest świetna dobrze rozbudowana ale bez zbędnego przesadyzmu... co prawda niektóre questy poboczne doprowadzają mnie do szału typu "Odprowadź jakiegoś zwierza do zagrody" O.o'... Niestety gry nie udało mi się dokończyć przez uszkodzony save... nie wiem dokładnie co się stało ale okazuje się że wiele materiałów rzemieślniczych nie pojawia mi się w plecaku po zebraniu np skóry, rośliny, metale i czasami zwykłe przedmioty... raz czy 2 mi grę crashowało przy zbieraniu i to mogło być powodem ale nie jestem pewny w 100% no i postanowiłem pograć od początku ale magiem zamiast warkiem zobaczymy co z tego wyniknie
Elfy są niższe od ludzi. Tak, są uprzedzenia rasowe, ba! Są uprzedzenia klasowe. Może nie na każdym kroku spotykamy takie coś, lecz fajnie czasami usłyszeć jak inaczej niektóre postacie się do nas zwracają To mi się podobało, że nie tylko rasa obrywa, ale też i klasa postaci
Oki, Dzięki za info. Czyli panowie z Bioware jednak się postarali Z chęcią pogram tym razem nieludziem.
Dołączył(a): 06 sie 2012, 22:08 Posty: 1826 Lokalizacja: Rybnik
Gra w: ME, DA, AC, Fable, Fallout, TES
Skeczor napisał(a):
Tak, są uprzedzenia rasowe, ba! Są uprzedzenia klasowe. Może nie na każdym kroku spotykamy takie coś, lecz fajnie czasami usłyszeć jak inaczej niektóre postacie się do nas zwracają
Eeee... to do dwuręcznego ludzkiego wojownika chyba nikt nie ma żadnych uprzedzeń, bo ani razu się nie spotkałem z tym, żeby ktoś się chociażby sarkastycznie o moim wyraził. Albo to są jakieś party bantery, których nie odblokowałem przez blisko 90 godzin. Ewentualnie o tym zapomniałem albo nie zwróciłem na to uwagi .
Pottero, cóż - gdy na stadionie spotkasz dwuręcznego ludzkiego wojownika, to trudno jest zmieszać go z błotem bez konsekwencji w postaci guza na głowie - może do takiego wniosku doszło bliskie otoczenie Twojego protagonisty? "Szacuneczek i uszanowanko, panie Inkwizytorze" - a ustaw się tam za winklem i posłuchaj, co o Tobie mówią elfy!
Dołączył(a): 06 sie 2012, 22:08 Posty: 1826 Lokalizacja: Rybnik
Gra w: ME, DA, AC, Fable, Fallout, TES
No właśnie problem w tym, że nikt nawet pokątnie nie obgadywał mojego Inkwizytora. Albo ja po prostu tego nie zauważyłem, tudzież po 90 godzinach zapomniałem .
Dołączył(a): 05 sie 2012, 15:37 Posty: 599 Lokalizacja: Storytime
Gra w: Życie
O mojej ludzkiej łotrzycy również nic nie słyszałam. Jedynie parę komentarzy od towarzyszy na temat specjalizacji, ale nic poza tym. Wydaje mi się, że jedyna klasa, która "obrywa" to mag, którym właśnie gram.
_________________
Can I get you a ladder, so you can get off my back?
Jak do tej pory (jestem w misji z cesarzową) byłem zachwycony grą, oprócz dwóch spraw:
- moim zdaniem początek gry jest słaby- skoro już rozpisywali te różne historie dla każdej rasy, to mogły być chociaż krótkie epizody wprowadzające nas w postać, samo pokazanie spotkania templariuszy z magami mogło by być fajnym przeżyciem. A co dostajemy? Nagle pojawiamy się w więzieniu, z jakimś znamieniem i od razu biegniemy ratować świat... (Oczywiście potem dowiadujemy się, co się działo podczas konklawe, ale to i tak dla mnie za mało w porównaniu z misjami z DA Origins).
- do tej pory wszystkie misje główne przechodziłem z zapartym tchem i MUSIAŁEM zrobić każdą z nich za jednym zamachem, bo po prostu ogromnie ciekawiło mnie, jak się zakończą. Aż tu nagle pojawia się misja w Orlais.
Spoiler:
Absurd goni tam za absurdem (kompromitujące dokumenty na każdej ławeczce w salach pełnych gości, sale gościnne uwalane krwią, tłumy klonów, towarzysze w otoczeniu jakichś obcych ludzi pytający się wprost, czy już znalazłem spiskowca, bo musimy ratować cesarzową przed zamachem). Misja prawdopodobnie może się komuś podobać, a na pewno ma potencjał, ale dla mnie jest po prostu męcząca... Nigdy wcześniej tak bardzo nie utożsamiłem się z moim nieogarniającym sytuacji krasnoludem z Kartelu, jak na tym przeklętym balu. Dalej się męczę z tą misją, więc być moze rozwinie się na tyle, że mnie zaciekawi- ale w tym momencie naśladując Andersa w DA 2 chętnie puściłbym cały pałac z dymem ;d
Dołączył(a): 06 sie 2012, 22:08 Posty: 1826 Lokalizacja: Rybnik
Gra w: ME, DA, AC, Fable, Fallout, TES
Leliana planuje wszystko na grubo, wprowadzić od razu ogromne zmiany, które na pewno spotkają się z dezaprobatą wiernych i mogą prowadzić do schizmy (likwidacja Kręgów, wyzwolenie magów itd.), a Kasandra chce Zakon trochę zreformować, ale drobnymi kroczkami i na tyle tylko, na ile to potrzebne – ogólnie to przywrócić mu świetność, wprowadzić sprawiedliwość, trochę poluzować i sprawić, żeby ludzie ponownie zaufali Zakonowi. Ogólnie chce trochę dostosować tę skostniałą organizację do obecnego stanu świata, żeby nie była taka przestarzała i zacofana, ale żeby zachowała swoje podstawy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 8 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników