Jak sam tytuł wskazuje, zapraszam wszystkich uczestników IV Zlotu (Gamecon) do opisywania w niniejszym wątku swoich wrażeń ze spotkania i wspólnych imprez (no, może niekoniecznie wszystkich... )

Ponieważ wróciłam wcześniej, jako pierwsza dam głos.

Zlot jak zwykle okazał się fantastyczną sprawą - wspaniali ludzie, prawdziwi pasjonaci z imponującą wiedzą na temat gier i światów w nich przedstawianych, ciekawe prelekcje i burzliwe, wesołe dyskusje. Jestem pełna podziwu dla wiedzy wielu graczy, których miałam okazję tam spotkać - rispekt.

Nie chciałabym spoilerować wydarzeń zlotowych z ostatniego weekendu i dokładne relacje pozostawiam fachowcom, czyli zacnym ludziskom z redakcji "Raportu Gracza".
PS. "Raportowcom" przypominam jednak, że umieszczanie mojego wizerunku w miejscach publicznych bez uprzedniej konsultacji ze mną, będzie skutkowało dotkliwymi karami - być może nawet dojdzie do łamania kołem oraz wysublimowanych pieszczot w objęciach "żelaznej dziewicy"

Pozostanę zatem przy podziękowaniach:

- Mordin, jak zawsze okazałeś się odpowiedzialnym i profesjonalnym organizatorem i chwała Ci za to. Wieczną tajemnicą pozostanie dla mnie, w jaki sposób ogarniasz to wszystko i nie straciłeś do tej pory wszystkich włosów na głowie, a na dodatek zachowujesz przy tym dobry humor. Szacun i wielkie dzięki za wszystko

- dziękuję wszystkim uczestnikom zlotu za fantastyczną atmosferę, wariackie dyskusje, po których serial "Gra o Tron" już nigdy nie będzie dla mnie taki sam jak przed zlotem - Czarny Baleron, K*rewska Przystań i spaczona dewiza rodu Arryn "Wyżej niż Hodor", na zawsze wycisnęły piętno na moich zwojach mózgowych
Dziękuję wszystkim znanym mi osobnikom z poprzednich zlotów, i tym, których dane mi było poznać dopiero teraz - mam nadzieję, że nasze spotkania staną się swoistą tradycją, którą wszyscy z równym zaangażowaniem i zamiłowaniem pielęgnować będziem.

- no i teraz jazda bez trzymanki - dziękuję naszej drużynie Dupogromców za piękną, całonocną sesję RPG w Warhammera - jesteście pierwszą ekipą od 20-tu lat, przy której ze śmiechu ochrypłam. Tego nie da się opisać, a niektórych kwestii nawet nie należy próbować - przynajmniej nie na forum
Dziękuję AdDurowi, naszemu Mistrzowi Gry, za to, że w ogóle podjął się prowadzenia sesji z taką bandą porąbańców, za to, że wytrzymał z nami do świtu nie popadając w kompletne szaleństwo i nie wyżynając nas tępą finką dziadka.
Być może jestem zbyt wielką optymistką, ale żywię głęboką nadzieję, że dalszy ciąg tej sesji nastąpi na kolejnym zlocie.
PS. Dupogromcy!!! Jeśli postanowiliście grać dalej beze mnie, to pamiętajcie - musicie wrócić do lasu i zajumać ten cholerny artefakt!!!
PS.2 Vadi, mam nadzieję, że przeżyliście moment, w którym Orzammar przybył odbić ukradziony im o 4 rano sztandar?

Doprawdy, wrażeń po samym weekendzie mam tyle, że ciężko o wszystkim wspominać.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim uczestnikom zlotu i czekam na kolejny

PS. dla wtajemniczonych - CHOCHLA PANY!!!

Wy się już podsumujecie, a my tęsknimy Na pewno Dział Sesji, bo nam trochę przystopowało, jak Was nie było Mam nadzieję, że było cudownie!

Ale powiedzcie, że będzie Zimowy

Nooo, jestem zadziwiony! Dzień minął, a tutaj wiatr hula.

Zmęczeni? Podpici? Strach wyliczać dalej.

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej...to przysłowie nie sprawdza się w przypadku naszych zlotów. Mimo, że zmęczenie wyłazi z człowieka to cholernie się żałuje, że to już jest koniec, nie ma już nic
Wróciłem po dziewiątej i dopiero co wstałem odespać cały tydzień niewyspania i zmęczenia, którego będzie nam brakować.

Z tego miejsca chciałem podziękować wszystkim i każdemu z osobna za to, że byliście, uświetniliście swoją obecnością naszą imprezę. Mam nadzieję, że każdy z Was się dobrze bawił i przez długi czas będzie wspominać ten tydzień w urokliwym ośrodku wśród gór, aż do następnego zlotu, który odbędzie się za rok.
Nie sposób wyliczyć fantastycznych chwil, pozytywnych emocji i tej adrenaliny jak w parku linowym. Dzięki temu wypadowi naładowałem baterię na następny rok. Odpocząłem psychicznie jak nigdy. Pogoda dopisała, mimo kapryśnego początku.
Mam nadzieję, że za rok zobaczymy się w tym samym gronie, albo nawet większym. Jak większość już wie, kolejny zlot będzie nad morzem, w drugiej połowie lipca, ale więcej informacji podam w październiku. A mini zloty będą się odbywać regularnie jak dotychczas póki nie zniknie zainteresowanie. O datach spotkań będę informować na bieżąco, na fejsie i na forum.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i do zobaczyska!

Mordin out!

Jeśli po każdym zlocie muszę czuć ten sam żal, że już koniec, że już jestem w domu, to więcej nie jadę.

Nara

Czakam na zdjęcia. Mega zaciekawił mnie ten herb Orzammaru

JESTEM ZAŁAMANA... "TO JUŻ JEST KONIEC NIE MA JUŻ NIC"
po pierwsze chce gorąco podziękować Mordinowi za niezapomniane wrażenia. Zlot był zajebisty, przepiękne atrakcje, świetna ekipa i gorące emocje. Mam nadzieje że ci z Raportu Kaca... Sorry, Raportu Gracza podzielą się zdjęciami. Było wiele gier o zgon, alko-chińczyk, nawet mi zdarzyło się zaliczyć owy zgon. Jeszcze raz dziękuje wszystkim i czekam na przyszły rok. OBECNOŚĆ OBOWIĄZKOWA.

Jeeeeeeeeej! Było super, mam nadzieje, że widzimy się za rok Nie będę się niepotrzebnie rozgadywał, bo na zlocie mówiłem aż za dużo.

Było fajnie. I tyle w temacie.

Mój pierwszy duży zlot GameWalk uważam za udany. Ja i moja szklanka czujemy się w pełni spełnieni i szczęśliwi. Żal, że trzeba było wracać do szarej codzienności i spraw z nią związanych. Mimo tego, że zakwasy będę leczył jeszcze kilka dni, to jestem zdania, że było to najlepsze wykorzystanie czasu wolnego jakie można sobie wyobrazić, a powszechnie wiadomo, że zlotowiczom wyobraźni i ułańskiej fantazji nie brakuje.

Oczywiście atrakcje w stylu Capture the Flag i Wyprawa Orzamarskich Łotrzyków po Mityczną Srajtaśmę tylko nadawały swoistego kolorytu całemu pobytowi. Nie można również zapomnieć o Team Deathmatch'u w postaci gry w Dwa Ognie, która w mojej ocenie powinna być dyscypliną olimpijską zlotów.

Wyprawa na szczyt okazała się być questem rangi heroic, zwłaszcza po wydarzeniach, które miały miejsce w poprzednim akcie (Bitwa o Żelazny Zgon), po których liczba zwojów wskrzeszenia okazała się niewystarczająca. Wielu członków wyprawy opuściło dzielnych wędrowców i udało się do obozu, podczas gdy ich kompani dzielnie stawiali czoła przeciwnością natury i terenu naturalnego Biskupiej Kopy alias Biskupskiej Kupy.

Chciałbym podziękować wszystkim zlotowiczom za fajną atmosferę i wspólnie spędzony czas, który będę pamiętał jeszcze bardzo długo.

Miejmy nadzieję, że zobaczymy się na następnych spotkaniach! Zbierajcie drużyny i wyruszajcie w drogę!

Wasz Lucek