Okej

Chryste... Jaka rozpalona dyskusja na temat doboru postaci romansowej. Shar, dobrze podsumowałeś Zygfryda, jeśli mogę jeszcze dorzucić swoje 5 groszy. :>

Więc chyba w przypadku Zygfryda nie byłoby to zabawne. A ja nie wiem, czy nazwałabym to postacią romansową.

Mścigniewa odwiąże bandaż i zobaczy zszytą ranę. Nie wiem tylko, czy Heinrich dobrze sobie z tym poradził (nie posiadając medycznym umiejętności)? Poza tym igła i nić zawsze służyły Bełzie do zszywania ubrań, nie ludzkiej skóry
Myślałam nad tym by stworzyć jakąś maść z roślin leczniczych, które udałoby jej się znaleźć. Odkaziłoby to ranę i znieczuliło ból. Jako że Ewa nie posiada umiejętności zielarstwa, mogłaby jedynie nie wiem, zmiażdżyć te liście, połączyć jakoś... ? (np użyć siedmikraska, który często na łąkach występuje - do garnuszka glinianego wlać wodę i doprowadzić ją do wrzenia przy ogniu. Zaparzyć w niej roślinę, po czym użyć rozpuszczonych soków w wodzie i samej rośliny do obłożenia rany Dominique. Do uśmierzenia bólu użyłaby rozchodnika, o ile znajdzie w ciemnościach ).

Co Ty na to, Mistrzyni?

Par, uwierz mi, że sam jeszcze nie wiem jak Zygfryd by się zachował.

Hmpf. Nie pomagasz.

Hmm, a kto powiedział, że mam zamiar pomagać?

No a co? jak nie będziesz pomagał, większe szanse, że zmagania z łażącą za tobą Lidią się nie odbędą - to ty stracisz element rozgrywki.

Przepraszam, że dopiero teraz, miałam problem z internetem. Jezz, może być. Rana nie jest szczególnie dobrze zszyta, ale się trzyma więc chyba nie ma sensu poprawiać. Ale jest obrzęk i zaczerwienienie, więc proponowany okład na pewno pomoże

Mistrzyni, ciężar ewentualnego szukania Lidii ratownika chyba spada na ciebie...