Jak w temacie?

Moje plany na sylwka: idę do znajomych, którzy mieszkają w akademiku. Już od niektórych słyszałem, że będzie ciekawie

Nic. U mnie nie ma żadnych choinek. Co prawda były z tego powodu bunty, ale to mnie przypadała godność cięcia, któremu stanowczo odmówiłem.
Dla mnie po prostu nie ma logiki w tym, aby uciąć coś co rosło tygodniami, tylko po to, aby postało sobie kilka dni w izbie, schnąc i będąc przy okazji obiektem zabaw dla kota.
Jak ktoś inny ma przywilej "choinkowy", to często kończy się na przynoszeniu drzewka razem z donicą. To także nie ma sensu, ponieważ nagrzewa się roślinę, która później doznaje szoku termicznego i również schnie.
Ostatecznie mógłbym sięgnąć po sztuczną alternatywę, ale jej pozycja jest nieznana. Zapewne gdzieś "kwitnie". Chociaż wiecie co? Poszukam tego substytutu, ot dla tradycji. Właśnie sobie uświadomiłem, gdzie może być schowana. Lepiej się spóźnić, niż całkowicie zignorować, chyba.

Całe szczęście, dennej tradycji zostawiania pod tym prezentów prawie nie praktykowaliśmy. Są rzeczy ważniejsze od takich powtórek z Mikołajków.

Sylwester jak zwykle u siebie. Raz, że nie mam fizycznej możliwości rzucić całej roboty w kąt, a dwa, że tańce i swawole nie są dla mnie. Nigdy nie przepadałem za dyskotekami i bankietami.

ALe potem ta choinka to dobra rozpałka do pieca Wiem, co mówię Ale i tak musiałem ubierać te sztuczne substytuty

U mnie sztuczny substytut ten sam od lat kilkunastu. A prezenty? Owszem, są. Książki zazwyczaj. Na tę gwiazdkę wyczekiwany "Sezon burz"

Co do Sylwestra... To niewiadoma. Nie mam żadnych planów, a to się może skończyć różnie w moim przypadku. Od opcji minimum, czyli lampka szampana we własnym domu, po dziki zjazd sankami z Jaworzyny krynickiej. Wszystko jest możliwe

Sztuczny substytut od lat wielu. Trochę kasy, drugi tom Uczty dla Wron i nowa MP4. Na sylwestra paczka chipsów, trochę coli i L4D2 albo LoL. Jeszcze nie wiem.

U mnie zamiast choinki jest palma. Pod palmą dwa koty. Jak to w ateistycznym domu
Prezenty jakieś tam były, niekoniecznie świąteczne ale za to imieninowe - kasa, słodkości i jakieś ciuchy.
Na Sylwestra uzgodnione z sąsiadami, że z mojej łąki petardy wszyscy puszczamy. Potem bania szampana, jakieś żarełko, leżaczek przy kominku, obłożenie kotami i po raz milion pięćsetny ósmy Wiedźmin - do upadłego

PS. Zapomniałam dodać, że w sylwka do 15:00 pracuję...

OTWIERAM EDYCJĘ 2014!

Prezenty: imieninowo-świąteczna karta prezentowa do MM i jedzenie
Sylwek: praca i ratowanie Thedas

prezenty: gra, kurs japońskiego, papiery z profilowymi kilku królów, kapcie (wreszcie jakiś przydatny prezent) i jakieś cholernie grube rękawiczki (akurat, jak się zaczęły mrozy)
Sylwek: raczej klasyczny - maraton


Tylko się zdecydować z czym maraton No i potem zrobię prezent orkom i pozabijam ich z kilka tysięcy z okazji Nowego Roku.

Prezenty: spuśćmy na to zasłonę milczenia. Prezentem, który sama sobie robię jest wyjazd na Sylwka. W zacnym forumowym gronie. A co :]

Wyjebistne słuchawki do kompa na prezent (ave starsi bracia!) i całkiem przyzwoity zestaw do barw wojennych (ave ja!). A na sylwka to, to samo zacne grono, co Vi