Maira

Liamos mawiał, że lepiej mieć potężnych i wpływowych przyjaciół, niż potężnych i wpływowych wrogów.
Dziewczyna kiwnęła głową.
- Oczywiście, pani.
Uśmiechnęła się.

Senetus

Właściciel wyjątkowo szybko przyniósł butelkę i kielich
- Ma pan dzisiaj szczęście. Jakiś dobroczyńca przyszedł i zafundował wszystkim darmowy napitek.

Maira

Kobieta zaczęła oglądać jej włosy.
- A jako moja mmmm... towarzyszka powinnaś się pięknie ubrać i uczesać.

Maira

Zatrzepotała rzęsami, na moment spuszczając wzrok.
- Jak tylko zechcesz...
Spojrzała znów na ubrania Dornijki, na fryzurę, a potem w oczy.
- Tutaj wszystko jest takie piękne.

Maira

Widząc Dothraka wnoszącego wannę kobieta się uśmiechnęła i szybko mu coś powiedziała. W dziwnym gardłowym języku.
- Moja służka zaraz pomoże wybrać suknię. - Powiedziała. Sama szybko zrzuciła suknię odsłaniając swoje, niemal idealne, ciało. Po czym z głośnym westchnieniem weszła do wanny.

Maira

Zarówno wgapianie się jak i nie wgapianie może uznać jako nietakt... Maira jednak wolała żałować za coś, co zrobiła, niż za coś czego nie zrobi. Dlaczego miałaby nie popatrzyć, skoro opiekunka patrzyła na nią otwarcie? No więc nie odwróciła wzroku.
Jest śliczna. Ma lepszy biust niż Tamys i włosy piękniejsze nawet niż loki pani Kosse. Ciekawe czy lubi taniec...
Maira też westchnęła, tyle że cichutko i rozejrzała się za grzebieniem, którym rozczesze swoje włosy zanim wyschną splątane. Tak jest łatwiej.

Sayi

Przyczaiła się przy namiocie. Zaczęła głaskać Mysti. Poczeka aż jeszcze mniej osób tam będzie.

Senetus
- Uhm. - powiedział i kiedy tylko karczmarz odszedł wstał i wyszedł. Nie ufał darmowym napitkom.

Maira

Znalazła elegancki grzebień leżący przy wannie.

Senetus, Sayi

Wyszedł w ciemną noc i niemal natychmiast wpadł na kobietę, o specyficznym wyglądzie i z wilkiem u boku.

Maira

Wzięła grzebień, usiadła i zaczęła czesać włosy. Zastanawiała się jaką sukienkę dostanie. Jakaś cichutka myśl podpowiadała jej, że opiekunka darmo tych wszystkich luksusów nie oferuje, że chcą ją wykorzystać bynajmniej nie w celach łóżkowych. W tym swoim spisku. A potem i tak zabić. Ale nie martwiła się na zapas.
Nie zrobią tego dzisiaj. A póki co, trzeba korzystać z ciepła, kąpieli, grzebienia i kiecek. Trzeba łapać życie za grzywę... - przypomniała sobie słowa, które usłyszała gdzieś, od kogoś. Nie pamiętała twarzy, ale pamiętała, że bardzo jej się to spodobało.
Chciałabym zieloną.

Maira

Po chwili do namiotu weszła służka. Była to młoda dziewczyna, może o kilka lat starsza od Mairy. Ukłoniła się.
- Witam. Nazywam sie Laasi i mam panience pomóc wybrać suknię.