Senetus
Przyspieszył wychodzenie na dach, najpierw podsadzając tam papugę. Jeżeli będę włazić po drabinie to usłyszy i zdąży zareagować...

Jorel

Pomógł dziewczynie wstać. Podtrzymywał ją, gdy stała i zapytał:
- Dasz radę iść o własnych siłach?

Maira

Nie musiała udawać zdziwienia, gdy spoglądnęła na Dornijkę wielkimi oczami.
Imienniczką?
- Matka mówiła, że to po prababce, ale kto tam wie. - nie speszona wzruszyła ramionami - Z domu też uciekłam. Chcę tańczyć. - uśmiechnęła się mieszając kłamstwo z prawdą i jakoś tak odruchowo podeszła bliżej okna, ostrożnie wyglądając na zewnątrz. Miała przecież praktykę w podglądaniu tak, by jej samej nikt nie zauważył.

Sayi

Wkurzona zacisnęła palce na włóczni.
-Zapłaci mi za to. - warknęła.
Z rządzą krwi spojrzała na mężczyznę.
-Prowadź.

Jorel

Dziewczyna uparła się na nim.
- Tak. Dam.... ale ty możesz nie dać rady.
Poczuł ukucie w klatkę piersiową, dziewczyna momentalnie odskoczyła. Na prawej ręce miała pierścień z długim kolcem.

Senetus

Nie zdążył. Po drabinie właśnie wspinał się jeden z najemników.

Sayi

Lobbin ruszył szybkim krokiem.
- Na Siedmiu. Bałem się że będzie do ciebie ciężko przemówić. Na szczęście w tym przewyższasz tego idiotę.
Po kilku chwilach dotarli do małej, otoczonej namiotami budy. W takowych najczęściej zamykano duże zwierzęta.
- To tam.

Maira, Birkart, Erys

Maira wyjrzała przez okno. Nic ciekawego nie zauważyła, poza wysokim słupem dymu, kilkaset metrów od tego miejsca. Lew tymczasem zwrócił się do Birkarta
- A skąd cię przywiało?

Senetus
Bez wahania odwrócił się i kopnął go w twarz, po czym wyciągnął miecz.

Sayi

Chwyciła pewniej włócznie i zaczęła się skradać. Musiała odzyskać swojego wilkora.

Jorel

- A chciałem tylko pomóc... - powiedział do siebie.
Zanotował w pamięci, aby następnym razem nikomu nie pomagać, bez różnicy jak bardzo będzie prosił i czy będzie to prawdą, czy nie. Jedną dłonią złapał ranę, aby w pewnym stopniu zatamować krwawienie, o ile takowe będzie, a drugą dobył miecza. Ruszył w jej stronę z ostrzem przygotowanym do ciosu, a następnie ciął w rękę, na której miała pierścień z kolcem, nie będzie żałował, jeżeli uda mu się ją uciąć.

Maira

Ukradkiem sięgnęła za dekolt szukając myszy. Zwierzątku też należało się trochę odpoczynku, wolności... No i jedzenia. Tu na pewno nie zabraknie resztek dla tak małego gościa.