Alex Mercer

- Nigdy nie wiadomo... Nawet mistrzom zdarza się przegrywać - odparł, po czym dokończył jeść i poszedł po szklankę wody. Wrócił z nią do stolika, przy którym zostawił Chloe i usiadł przy nim ponownie.
- A co? Ty też chciałaś mnie "zaprosić" na sparing? - zapytał

Chloe

Uśmiechnęła się szeroko.
- To pewnie byłoby całkowicie jednostronne, ale jeśli masz jeszcze siłę, to czemu nie - zaśmiała się. - O ile będziesz delikatny - powiedziała łagodnie, wstając od stołu. Odniosła kubek do zmywarki.

Alex Mercer

- Muszę odmówić, bo powiedziałem sobie, że na dzisiaj wystarczy mi sparingów - po tych słowach wypił resztę wody, która pozostała w jego szklance i także odstawił ją na zmywarkę.
- Ale na siłownię i salę treningową możemy się przejść, może akurat kogoś tam spotkamy - zaproponował.

Chloe

- Czemu nie - odparła niejako z ulgą. - Chodźmy.

Alex Mercer

- No to chodźmy - odparł i udał się w miejsce, w którym jeszcze niedawno stoczył walkę sparingową z Jesfis.

Chloe

Poszła z Alexem. Wsadziła ręce do kieszeni i pogwizdywała cicho.

Jesfis

Ściszyła muzykę i popatrzyła na mężczyznę.
- Jestem Jesfis Raisa. Mów jak chcesz. - Odpowiedziała biegnąc. Kątem oka zauważyła również, że ta nowa, ruda, przyszła na salę wraz z Alexem. Temu jeszcze nie mało...? Zastanowiła się chwilę i wróciła wzrokiem na mężczyznę czekając na odpowiedź.

Chloe

- Hej, Axel - powiedziała z uśmiechem do Carsona. Kobiecie kiwnęła głową na powitanie.

Axel Carson

Spojrzał na kobietę- Axel Carson- Axel wyją papierosa, podsuną również paczkę Jesfis-Hmm Andrea przyjęła cię do oddziału zoo ? - Spytał z tym samie momencie weszła Chole i Alex- Hejka, dobrze że jesteście

Alex Mercer

- Cześć, cześć - powiedział zarówno do Axela, jak i do Jesfis.
- Dobrze, że jesteśmy? Dlaczego? - zapytał po chwili.