Tarik Isaksson

- No to wio - ruszył biegiem do najdogodniejszej osłony. Szukał miejsca, w którym mogliby nacierać na niego tylko z jednej strony i to w wąskim przejściu lub korytarzu. Najlepiej jeszcze, gdyby to przejście było kilkadziesiąt metrów od niego, ale wiedział, że nie ma co liczyć na takie wygody. Skryłby się już w miejscu, w którym nacierali by na niego tylko z jednej strony. Gdy się już schował, wyciągnął Żmiję i przygotował się do użycia Rzezi

Alex Mercer

Spojrzał na Jesfis po tym, jak rozejrzał się po sali.
- Najpierw jakaś rozgrzewka czy od razu przechodzimy do sparingu? - zapytał.

Tarik
Ukrył się za osłoną. Kilkanaście metrów dalej zza ściany wypadł ogromny Kroganin i ruszył prosto na Tarika.

Tarik Isaksson

Użył rzezi prosto w jego wielki łeb. Gdyby i to było za mało, dobiłby go resztą normalnych strzałów

Tarik
Głowa Kroganina eksplodowała. Usłyszał jednak uderzenie za sobą... Kroganin zeskoczył z belek i znalazł się tuż za jego plecami.

Axel Carson

Wyją papierosa zapalił go i przez chwile palił w milczeniu, wyglądał to jak by warzył każde słowo po czym westchną- No co ty nie powiesz, akurat to mnie nie dziwi...Ale rozumiem ale obiecaj jak tylko będzie można dasz mi skorzystać z komunikacji i nie chodzi mi tu tylko o kwestie osobiste ale też o zawodowe jak by nie patrzeć jestem oficerem wiesz komunikacja oficjalna zdechła ale my najemnic mamy swoje sposoby i dzięki temu można było by się czegoś dowiedzieć i skoordynować działania . Zaciągną się kilka razy- Dobra co teraz

Tarik Isaksson

Nie odwracając się, rzucił się natychmiast na prawą stronę, by uciec spod kroganina. W locie użył kamuflażu taktycznego i gdy tylko dotknął podłogi, ponownie rzucił się tym razem do przodu i odbiegł kilkanaście metrów. Potem odwrócił się i w niego również wpakował kulkę z użyciem rzezi a jakże - w głowę

Tarik
Nie zdążył - potężny cios rzucił go na ziemię. Chyba złamano mu kręgosłup. Nagle poczuł straszliwy ból i przebudził się - sprzęt do symulacji lekko iskrzył i chyba zaliczył zwarcie.

Tarik Isaksson

Wygiął się w bólu i zrzucił z siebie hełm. - Cholera... Andrea mnie zabije - o ile ból mu przeszedł, postarał się dostać do konsoli symulatora i zobaczyć co się stało
[ewentualne hakowanie, jeśli będzie potrzebne]

Andrea Keller

- Teraz muszę się dowiedzieć, gdzie odstawić śmierdzące złote jajo z ładowni. - skrzywiła się - Aż tak źle nie jest. Wojskowa łączność zbiera się do kupy, a wy w końcu pracujecie dla Przymierza. Jeśli jest możliwość kontaktu wywiad będzie wiedział. Nie muszę ci tego obiecywać, po prostu poczekaj tu, wypal w spokoju fajkę. Nasz tajemniczy przyjaciel nie odmówi mi chyba drobnej przysługi.
Z krzywym uśmiechem weszła do komunikacyjnego, żeby korzystając z kodów przesłanych przy poprzedniej rozmowie połączyć się z wywiadem.