Osobiście nigdy tego nie robiłam - próbowałam wielokrotnie zaciupać gościa mieczem, łącznie z ukryciem się w zamtuzie na chwilę - myślałam, że jak wyjdę to łowca odpuści, ale gdzie tam, zadźgał mi Geralta i tyle z tego miałam. O opcji z pylonami tylko czytałam na innych forach i nie mam zamiaru żył sobie wypruwać, żeby to sprawdzić na moim wiedźminie - wolę unikać spotkania z łowcą głów lub zapłacić mu i uśmiechnąć się po raz setny, słuchając obranej przez niego oficjalnej wersji wydarzeń

Muszę spróbować tej drugiej opcji

@Vovin

Tak to on Wygląd się zgadza i sam mówi że jest łowcą głów a jak coś przeskrobiemy to skrzyżuje z nami miecz

Jeśli zabijemy rycerzy z Zakonu Płonącej Róży to łowca głów również nas odwiedzi, tak samo z najemnikami w I akcie. Na bagna wyciągnąłem go łatwym sposobem . Nocą zabiłem strażników i popłynąłem na bagna. Gdy myślałem,że nic się nie stało Łowca mnie zaczepił i wgl. Za jego zabicie expa nie ma więc lepiej wypłacić mu te 1000 orenów i mieć spokój

Albo w ogóle nie zabijać strażnika Mnie to wkurza że Geralt mistrz miecza a nie może go ubić kiedy chce.

Faktycznie to jest bez sensu. Mogli z niego zrobić super mocnego koksa, ale śmiertelnego. A nie wracajacego z martwych po starciu z pylonami. Myśle że chodziło o to by gracz nie przeobraził siew bandytę mordującego niewinnych NPC dla zabawy, chociaż moim zdaniem lepiej byłoby dać wszystkim strażnikom i kupcom zieloną obwódkę.

Czyli nie tylko ja się uśmiecham kiedy to czytam. Miło wiedzieć.

Cytat Wielkiego Mistrza: "Geralt z Rivii, tylko on może mi przeszkodzić." Widocznie nigdy nie słyszał o łowcy głów. Ciekawe czy Salamandra miała kiedyś z nim do czynienia.

Warto dodać, że większość porządnych obywateli Temerii będzie trzymać sztamę z łowcą. Na Podgrodziu pobiegłem do Wielkiego Łowczego Królewskiego i strażników z Mikulem. Zaczęli ze mną walczyć! No, ale Mikula i Wielkiego Łowczego można bić do połowy HP, potem się przewracają na ziemię i nie da się ich zabić.

W akcie III jak zabijemy Vincenta Meisa, to żaden łowca głów się nie pojawi, o dziwo . Po walce z Vincentem zabiłem znakiem Igni ciekawskiego gwardzistę z zza barykady... i dalej nie było łowcy.

Ogólnie jestem zwolennikiem tezy, że Jean-Pierre i ów łowca to te same osoby.

Jean Pierre i łowca tą samą osobą?

Ogólnie też uważam, że to dziwne. jeśli jest tak potężny, że pokonuje bez problemu Wiedźmina i właściwie nie da się go zabić, mógłby być kimkolwiek. Mógłby zająć miejsce Wielkiego Mistrza, cokolwiek.