Waber nie jest w ciemię bita i domyśla się, że po zabójstwie groźnej poczwary Łowca Głów nie będzie na Geralta zły. Napisała tak, ponieważ jeśli nie zabijesz kuroliszka, nie dostaniesz się nawet na ulice Wyzimy, co uniemożliwia spotkanie jakiegoś strażnika/Łowcy Głów/Jeana Pierre/Sierotki Marysi.

Chodziło mi o to, że kuroliszka spotykamy w akcie II, a nie pierwszym, jak to napisała.

Racja. Poprawiłam - zabrakło jednej pałeczki, ale akurat nie ona stanowi tu clou programu...
Dopóki nie sprawdzisz ścieżki, o którą prosiłam, żaden argument do mnie nie przemówi.
waber

Chciałem edytowac poprzedni post, ale nie zauważyłem w nim opcji "edytuj", więc jeśli nikomu to nie będzie przeszkadzac, napiszę tutaj.

Przeoczyłem jedną z poszlak, która udowadnia, że JP i łowca głów to te same osoby: obaj uwielbiają Leo Bonharta!

Zaiste, niezbity to dowód... a jak ja powiem, że uwielbiam Bonharta, to też będzie znaczyło, że jestem łowcą głów?
Idę popracować, bo ciśnienie mi się dziwnie podnosi, nie wiedzieć czemu... za dużo kawy może...

Obydwaj tak samo wyglądają, mówią takim samym głosem i językiem (pełno w nim lekceważenia dla wiedźminów), uwielbiają Leo Bonharta i pieniądze, są najemnikami, zadają wielkie obrażenia wiedźminowi w walce... To muszą byc te same osoby.

Nawet na wiedźmińskiej wikii o tym napisano: http://wiedzmin.wikia.com/wiki/Jean-Pierre

Przecież Paranormal mówiła, że tymi pylonami to bug.

Dziwne, że teraz powołujesz się na słowa Paranormal, podczas gdy przed chwilą powoływałeś się na link, w którego treści stoi jak byk:
"Na bagiennym cmentarzysku golemów można zabić łowcę trzy razy naciskając na pylony. Po trzeciej błyskawicy padnie on martwy, Geralt nie otrzyma jednak żadnego PD ani przedmiotów z jego zwłok, a następny łowca będzie mimo to nachodzić bohatera w następnych lokacjach, dopóki nie otrzyma 1000 orenów. "

Zdecyduj się, kto lub co jest dla Ciebie autorytetem w tej kwestii.

Niedawno zacząłem eksperymentowac z różnymi sposobami na uśmiercenie hedhantera. Było tak: wyszedłem z wieży na bagnach i zapłaciłem mu 999 orenów... i on to przyjął, mimo, że domagał się wcześniej (wiadomo) 1000. Ale dalej zachowywał niebieski kolor neutralności, więc go zaatakowałem. Powędrowałem na most i zacząłem walkę z napotkanymi potworami. Naglę patrzę - i w walce z topielcem łowca głów PADŁ! Nie mogłem w to uwierzyc - padł! Naprawdę...

Dopiero po kilku próbach się to udało, przedtem podchodził do niego topielec lub kikimora i walczyli, walczyli, walczyli... wydawało mi się, że w nieskończonośc, bo paski zdrowia im się nie zmniejszały. Wczoraj jednak zauważyłem po raz pierwszy lekki ubytek na kółku J-P.

Aha, ktoś zamieścił na WitcherWikii wpis, że atakując bez przerwy łowcę, ten padnie. Łowca głów ciągle unika ciosów wiedźmina lub je paruje. Usunąłem wpis.

@up - wiesz, Shartanowi udało się go zabić normalnie. Ale moim zdaniem zabijanie Łowcy to po prostu bug.