W Wiedźminie mogliśmy się uraczyć dużą ilością karczm. Może dla przypomnienia przedstawię wszystkie.

-Zajazd na Podgrodziu. Otoczony palisadą. W zasadzie, wchodzimy do niego już na początku I aktu. Możemy tam pobić się na pięści, spotkać nieprzyjaznego karczmarza i próbować uwieść panią Vesnę Hood.

- ''Miś Kudłacz'' czyli tawerna którą możemy odwiedzać w akcie II i III. Wejście znajduje się w Dzielnicy Biedoty, czyli tam gdzie jest również dom herszta Baraniny, czy zamtuz Carmen.

- ''Nowy Narakort'' luksusowa karczma stojąca na wysokim poziomie. Stołuje się tam śmietanka towarzyska Wyzimy, na górnym piętrze znajduje się sala bankietowa. Zaczynając akt III mamy okazję zapoznać się tam z samym grododzierżcą Veleradem czy księżniczką Addą. To chyba wystarczający powód by stwierdzić, że jest to karczma z ogromna renomą.

- Oberża w Odmętach. Jest nieco oddalona od wioski. Obok znajduje się dom guślarki. W akcie IV ma tam się odbyć wesele. W tej karczmie panuje chyba najbardziej sielankowy nastrój ze wszystkich. Grają tam muzycy, personel jest wesoły i wszystko to niedaleko pięknych pól. Kto tam wejdzie może zapomnieć, że musi żyć.

Ostatecznie zagłosuje na karczmę na podgrodziu. Ja jestem fanem takich urokliwych miejscówek przez co strasznie lubię takie klimatyczne, biedne i niezbyt luksusowe karczmy jak właśnie ta na podgrodziu. Karczma pod miśkiem jakoś nie przypadła mi do gustu, a karczma w Wyzimie Handlowej totalnie mnie nie pociągała. Właśnie ze względu na ten luksusowy wydźwięk. Natomiast karczma na odmętach jest na drugim miejscu moją ulubioną, gdyż tam też panował taki sielankowy, iście wiejski nastrój lecz coś jej według mnie brakowało. Dlatego właśnie moje serce zdobyła lokacja podgrodzie i tamtejsza karczma .

Miś Kudłacz. Jest takie jakie powinno być. Ze zblazowanymi kelnerkami, hazardem, nielegalnymi interesami i różnymi ludźmi odwiedzającymi ją.

Również głos na kudłacza. Hazard, ludzie spod ciemnej gwiazdy, walki na piąchy. "Nowy Narakort" jest dla mnie trochę zbyt luksusowy. "Oberża w Odmętach" to zbyt wesoła karczma. Ludzie zachowują się miejscami jak naćpani. Tego zajazdu na podgrodziu zwyczajnie nie lubię.

"Miś Kudłacz" - szara eminencja Wyzimy Klasztornej. Jest tam wszystko, od lekko zwichrowanej kelnerki po mordobicie i handel drugami

Miś Kudłacz. Za Baraninę i Colemana

Moim faworytem jest Zajazd na Podgrodziu, charakteryzujący się fantastycznym, wiejskim klimatem. Tam od razu czuć, że to okolica, w której psy dupami szczekają, wrony zawracają, a miejscowi na księdza wołają "Zorro". Poza tym bardzo lubię słuchać opowieści oberżysty Olafa (który za 5 orenów to i króla Foltesta zna ), na temat miejscowych metod radzenia sobie z zarazą.

A ja lubię Misia Kudłacza i karczmarza, który znów przegrał w zakładach. ;P

Miś kudłacz jest najlepszy. Mało miejsca, dużo ludzi, większość pijaków. Brzydki karczmarz i jego zadziorna żonka Tak właśnie sobie wyobrażam karczmę.

Ten karczmarz nie miał w grze żony. Jeżeli miałeś na myśli kelnerkę, to się myliłeś absolutnie.