Nie będę oryginalny - dla mnie największy drań w jedynce to stuprocentowo Wielebny.
To po prostu małostkowy wsiór i burol, domorosły dyktator, który wykorzystuje swoją uprzywilejowaną pozycję kapłana do niecnych celów. Nie akceptuje nikogo, kto może naruszyć jego pozycję, jest ksenofobem i walonym rasistą.
De Aldersberg (dobrze napisałem?) w gruncie rzeczy był gościem, który zwiedziony niejasnymi wizjami (a może po prostu chorobą psychiczną?) czynił źle dla wyższych celów jednocześnie nie zdając sobie z tego sprawy. Azar i Magister byli tylko pionkami, ich organizacja narzędziem. Czynili to za co dostawali kasę i przy okazji jeszcze udawało im się przeżyć. Najemnicy, i tyle.
Dlatego w gruncie rzeczy Wielki Mistrz chciał dobrze, a Salamandra nie miała nic do powiedzenia bo była po prostu. Natomiast Wielebny ani nie był wynajęty, ani nie mamiły go wizje - był zły bo chciał i mógł.

A najgorsze jest w tym, że Wielebny za złego się nie uważa co więcej on się uważa za osobę dobrą.

A czemu znowu "najgorsze"? Może po prostu wierzy w swoje powołanie? Jasne, może w ostatecznym rozrachunku być pozbawionym skrupułów gadem, ale jednak społeczność w niego wierzy i go słucha. Dzięki temu, ta postać jest "żywa" pragnę dodać. Wolelibyście ciągle spotykać manekiny, które w pół sekundy dostrzegają błąd swego istnienia i odbierają sobie życie w ramach zadośćuczynienia?

Ifrexalis - hmm, to byłoby ciekawe
A Shara po prostu to w nim drażni i w sumie się nie dziwię.

Dokładnie Par.

Nie no widzę że biednemu Wielebnemu się dostało , w sumie nie wiem dlaczego bo to dość barwna i sympatyczna postać . Jakim cudem udało mu się wygrać z mordercami i porywaczami dzieci? W porównaniu do pozostałych jest on panem nikt, a jego ciemne grzeszki nie idzie nawet porównać z tym co uczyniła , czy też planowała uczynić reszta towarzystwa.

Wielebny także był porywaczem dzieci. A mordował cudzymi rękami, bo jak można inaczej nazwać podburzanie do spalenia Abigail? Ohydny, oślizgły hipokryta, pozujący na wzór cnót. Tym wygrał. Przynajmniej w mojej opinii.

To akurat cecha charakterystyczna większości złych charakterów
Wg mnie najgorszy jest Wielki Mistrz - jego zło dotyka wszystkich, a Wielebnego, tylko nieliczne, choć najniewinniejsze jednostki...

Krótka wersja
Wielebny-zwykły sk*****syn

Dłuższa wersja
Zachęcał i podburzał do spalenia Abigail , był zamieszany w porywanie dzieci na rzecz Salamandry i wygonił własną córkę z domu.

Na mnie ta postać wywarła dość pozytywne wrażenie, bo wiele wniosła do pierwszego aktu. Chyba nigdy nie traktowałem Wielebnego zbyt serio, może stąd ta różnica w ocenie między nami. Kapłan jest dla mnie postacią groteskową, a jego dialogi, to jak widzi otaczającą go rzeczywistość i samo zachowanie wzbudzają u mnie raczej politowanie i uśmiech aniżeli odrazę i wrogość.