geralt - tutaj rozpisali się inni więc nie będę już nic dodawał

Jaskier - ''nic tylko sienniki , dziewczyny tyłki cycki niepełne szczęście i pocałunki przerwane przez psy którymi szczują cie rodzice narzeczonych''

Essi Daven , ''Oczko'' -jeśli przeczytaliście miecz przeznaczenia zrozumiecie dlaczego jeśli nie to przeczytajcie

Yarpen/Zoltan - za bezbłędne poczucie humoru

nic dodać nic ująć!
A od siebie dodam jeszcze kapłana Vodyanoi z tym jego śmiesznym gadaniem i Lamberta za docinki do Triss. Nie mogę znieść jej głosu. Kunikowska w każdej grze mnie do pasji doprowadza. Cały czas gry w mass effecta żałowałam że mam polską wersję... Nie, nie żałowałam, niemal dostawałam ku*wicy.

Ja z gry lubię dwie postacie. Jest to Jaskier i Triss Merigold. Jaskra lubię za to, że jest pozytywną postacią, a Triss
za emocje, które wywarła na naszym Białym Wilku i jest dla niego dość ważną osobą.

Najbardziej z gry polubiłam Geralta (co tu się będę rozpisywać, sami wiecie jaki jest), Jaskra za humor i jego niezdarność oraz Talara, za bezczelność i lojalność. Nie ma sensu więcej gadać dlaczego właśnie oni, bo to dokładnie te same powody które podali inni. Te postacie naprawdę dały Wiedźminowy charakter i klimat jaki posiada.

Zdecydowanie Jaskier Za caloksztalt .

up
w jego przypadku, to nawet nie ma sensu mówić za co

Moją ulubioną postacią z wiedźmina jest:
-z książki: Dijkstra
-z gry: Yarpen Zigrin

Moją ulubioną postacią był łowca głów Jean-Pierre, który był godniejszym przeciwnikiem dla wiedźmina, niż Azar Javed i Magister razem wzięci. Podskakiwał Geraltowi i nie czuł przed nim lęku, a jego idolem był sam Leo Bonhart, pogromca witcherów. Szkoda, że nie można go mieć w drużynie, jak Pata z aktu IV, bo siekałby wrogów na plasterki swoim Sihilem.

Moją ulubioną postacią był Zygfryd, był świetnym wojownikiem i inteligentną osobą. Postanowił nam pomóc w walce z Salamandrą.

Ciekawe, że Wielki Mistrz nie wyrzucił go ze służby, gdy dowiedział się o ataku na Salamandrę. Masz rację mimo to - wyróżniał się od innych braci zakonnych inteligencją, bo nie był ślepym fanatykiem i miał włąsny ogląd na świat, mimo traktowania WM jak bożyszcze.